Minął rok - przez ten czas szkoliliśmy się, zbieraliśmy pieniądze, aby móc ponownie wrócić do poszukiwań. Teren bardzo ciężki - wymagający specjalistycznego sprzętu oraz umiejętności. Wracamy tam po jednego z nas - Polaka - to jest w naszych głowach. Jesteśmy wolontariuszami, nasze działania wykonujemy w czasie wolnym, nie pobierając wynagrodzenia, na wyjazd zbieraliśmy pieniądze przez rok czasu, prowadząc szkolenia ludzi oraz psów. To, że tam jedziemy jest naszą decyzją, indywidualną każdego z nas, ciągle nie zamkniętym rozdziałem naszego życia. Nikt nas tam nie wysyła, nie prosi... to drzemie w nas, w środku - w naszych sercach, jedziemy po to aby odnaleźć Polaka. Wiele spędzonych godzin i dni na planowaniu i rozmowach. Teraz przyszedł ten moment, czas na realizację najdłuższych poszukiwań. Z nową siłą, nadzieją i umiejętnościami wracamy w Alpy, tym razem od strony włoskiej".
Przebieg akcji można śledzić na dedykowanym profilu FB: Poszukiwania - Alpy 2018
Zob. artykuł w "Gościu Niedzielnym": Wracają w Alpy, by szukać zaginionego ks. Grzywocza, w "Więzi.pl": „W słowniku ratownika nie ma słów: nie udało się”