Jeżeli jest prawdą, że istnieje coś takiego jak istota życia, to rozwój jest jej częścią. Żyje jedynie to, co się rozwija. Rozwój człowieka jest wydarzeniem tak złożonym, że uwypuklenie w nim wymiaru fizycznego, psychicznego i duchowego jest tylko nieśmiałą próbą ukazania jego bogactwa. W takim ujęciu antropologicznym rozwija się przede wszystkim to, co duchowe. Rozwój fizyczny i psychiczny jest obrazem rozwoju duchowego, podobnie jak muzyk i jego instrument wyrażają zapisaną językiem nut muzykę. „Rozwój”, „dynamizm”, „proces”, „aktywność” – to elementy tej samej rzeczywistości, która jest zawsze dramatyczna – może być szansą albo zagrożeniem. Potrzeba nieustannie mistrzów rozwoju c ich obecność chroni jego aktywność przed tragedią. Spośród wielu mistrzów wybrałem przedstawiciela szkoły wiktoriańskiej – Hugona od św. Wiktora, którego intuicja antropologiczna i teologiczna po dzień dzisiejszy zachwyca i inspiruje teoretyków i praktyków rozwoju człowieka.
1. Hugon od św. Wiktora
Hugon od św. Wiktora urodził się ok. 1096 r., najprawdopodobniej na terenie Saksonii. Pochodził z rodu grafów Blankenburg. Po edukacji w klasztorze Hamersleben udaje się wraz z wujem Reinhardem (biskupem Halberstadt) do klasztoru św. Wiktora pod Paryżem. Po ukończeniu studiów zostaje nauczycielem, a w roku 1133 kierownikiem szkoły. Pozostawił po sobie liczne pisma filozoficzne, teologiczne, egzegetyczne, duchowe i etyczne. Jest uznawany za najbardziej wszechstronnego autora wczesnej scholastyki i jednym z głównych przedstawicieli szkoły wiktoriańskiej – obok Wilhelma, Ryszarda, Achardusa i innych. Analizy scholastyczne, pojęciowe, prowadzić miały do doświadczeń mistycznych. Umiera w Paryżu 11 lutego 1141 r.1
2. Schemat rozwoju duchowego
Życie duchowe według Hugona od św. Wiktora rozwija się według schematu, którego ogólny zarys przedstawił głównie w dziele De meditatione. Schemat ten ma charakter cykliczny i zbudowany jest z pięciu elementów: lectio – meditatio – oratio – operatio – contemplatio (czytanie – medytacja – modlitwa – działanie – kontemplacja)2. Tworzą one następujący układ:
2.1. Lectio – oculi carnis
Rozwój duchowy człowieka rozpoczyna się od czytania (lectio). Czytanie jest tu rozumiane szeroko: dotyczy zarówno Pisma św., ale także wielkich dzieł humanistycznych, sztuki i całego otaczającego nas świata, który Hugon nazywa „jakby księgą pisaną ręką Boga”3. Człowiek uczy się czytać to, co się przed nim jawi, wszystkimi swoimi zmysłami: „Piękno barw syci wzrok, przyjemność melodii cieszy słuch, wonność zapachów – powonienie, słodycz przysmaków – smak, krągłość ciała – dotyk”4. Im więcej zmysłów („organów czytania”) uczestniczy w procesie lectio, tym pełniejszy i poprawniejszy jest odbiór. Ostatecznie wszystkie oczy ciała – oculi carnis – dane zostały człowiekowi, aby umiał czytać. Umiejętność dobrego „czytania świata” jest początkiem integralnego rozwoju człowieka – jego sfery fizycznej, psychicznej i duchowej. U podstaw zaburzeń w rozwoju jest niepełna lub fałszywa percepcja otaczającej rzeczywistości. Jednym z głównych założeń na przykład psychoterapii Gestalt jest „sztuka odczytania”5 tego, co się wydarza poza człowiekiem i w nim, w relacji do tego, co się jawi. Czytanie wydobywa człowieka poza granice jego własnego „ja” i zachęca do zainteresowania się światem, który nie jest produktem jego egocentrycznej pomysłowości. Pierwsza aktywność rozwojowa człowieka polega na wyjściu poza getto własnego „ja”. Im bardziej zaburzona osobowość i duchowość, tym bardziej zamknięta jest w sobie.
Dla Hugona od św. Wiktora czytanie Pisma św. jest praktyką zasadniczą i źródłową względem innych rodzajów „czytania”. Czytanie Pisma jest szkołą wszelkiego „czytania”. To dzięki niemu człowiek „czyta” więcej i głębiej – przeczuwa wymiar „sakramentalny” rzeczywistości: „Przedmiotem Pisma św. jest w istocie Słowo Wcielone ze wszystkimi swymi „sakramentami”, zarówno tymi, które poprzedziły Jego nadejście na początku świata, jak i tymi, które po nim następują, aż do końca czasów6”.
2.2. Meditatio – oculi rationis
To, co człowiek „przeczytał”, chce zrozumieć. „Czy rozumiesz, co czytasz?” – zapytał Filip dworzanina etiopskiego, który czytał księgę proroka Izajasza (Dz 8, 30). Dla Hugona od św. Wiktora rozum jest także swoistym organem „czytania” rzeczywistości – oculi rationis. Aby lepiej odczytać to, co się jawi, trzeba to rozumieć. Medytacja jest modlitwą rozumu, rozmyślaniem o tym, co „przeczytałem”. Ten etap rozwoju duchowego ukazuje ogromną rolę rozumu w rozwoju duchowym człowieka – nie ma bezrozumnej duchowości. Duchowość to kult-ura modlącego się rozumu (rozumu w sensie neoplatońskim).
Dla Hugona teologia i duchowość są częścią filozofii, którą utożsamiał z mądrością i traktował ją – podobnie jak św. Augustyn – jako naukę badającą sprawy Boskie i ludzkie7. Rozum pozwala zobaczyć to, czego nie zobaczą „oczy ciała”, np. prawa, którymi kieruje się ludzka psychika itp. Lectio i meditatio są ze sobą nierozerwalnie złączone – brak chęci do medytacji, rozmyślania, wynika z faktu, że nie ma o czym rozmyślać.
Gdy ktoś uważnie przeczytał na przykład fragment Ewangelii opisujący spotkanie Chrystusa z Samarytanką, to zauważył, że Chrystus nie od razu pokazał jej, kim jest, jakby ukrywał swoje boskie posłannictwo. W medytacji tej sceny człowiek stara się zrozumieć tę pedagogikę Jezusa, a rozumiejąc odczytać więcej.
2.3. Oratio
Następnym „etapem” rozwoju duchowego człowieka jest dialog, modlitwa (oratio).
Czytanie i próba zrozumienia tego, co się odczytało, wyprowadza człowieka poza siebie i zachęca do zainteresowania się światem, który jest inny niż własne ego. To, co się jawi, odsłania swój osobowy charakter. Na dobrze odczytywanej rzeczywistości objawia się coraz bardziej twarz osoby. Pragnienie dialogu jest znakiem dojrzałości i rozwoju. Człowiek rozumie, że bez niego niewiele rozumie. Rzeczy wielkie rodzą się zawsze w dialogu, bez którego inny świat jawi się jako obcy. Niezdolność do dialogu jest niezdolnością do rozwoju. W życiu duchowym pragnienie dialogu z Bogiem i z człowiekiem podtrzymują się i upadają razem. Brak dialogu z Bogiem uderza w dialog z człowiekiem i odwrotnie. Samarytanka rozmawia z mężczyzną i stopniowo przeczuwa obecność kogoś więcej – Ikony Boga. Filip w dialogu z dworzaninem wyjaśnia mu Pisma: „«Czy rozumiesz, co czytasz?» – zapytał. A tamten odpowiedział: «Jakżeż mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśnił?» I zaprosił Filipa, aby wsiadł i spoczął przy nim” (Dz 8, 30-31). Dworzanin poruszony rozmową prosi o chrzest i pragnie wejść na drogę chrześcijańskiego życia.
Życie duchowe rozwija się wtedy, gdy rozmawia się o nim z człowiekiem i z Bogiem. Czytanie Pisma św. przechodzi w przestrzeń dialogu, który jest tak silnym, tak „magicznym” doświadczeniem, że po-rusza człowieka do działania – do czynu8.
2.4. Operatio
Umieszczenie działania (operatio) przed kontemplacją jest oryginalnym pomysłem Hugona od św. Wiktora. Kontemplacyjne, najgłębsze poznanie rzeczywistości jest możliwe dla tego, który to, co poznał i zrozumiał, zamienia w czyn. Działanie jest „pomiędzy” modlitwą (dialogiem) i kontemplacją. Taka konstelacja zapewnia mu poprawny rozwój. Bez dialogu i głębokiego poznania (kontemplacji) ludzkie działanie albo jest dotknięte apatią (zniechęceniem), albo idzie w złym kierunku – w obu przypadkach dezintegruje człowieka. Hugon pisał w dziele Didascalicon: „Wszelkie ludzkie czynności i zajęcia kierowane mądrością muszą, jeżeli chodzi o ich cel i zamiar, starać się o to, aby przywrócić pełnię naszej natury bądź ograniczyć nieuniknione braki, jakim podlega życie doczesne”9. Życie człowieka po grzechu porównywał do rozbitej wazy, której poszczególne części widzi w lectio i meditatio, a w operatio zbiera je na nowo, aby potem, w płomieniu kontemplacji, połączyć je (zintegrować) razem10.
Trudno sobie wyobrazić rozwój duchowy człowieka, który pozostałby tylko na płaszczyźnie intelektualno-poznawczej. Tym, co łączy aktywność poznawczą z dynamizmem czynu, jest aktywność dialogu (oratio). Poprzez dialog mądrość, która kieruje ludzkimi czynami, układa je na kształt miłości. To właśnie ona (miłość) jest kształtem i sercem duchowego rozwoju. W paradoksalny sposób to właśnie pokorne działanie (np. sprzątanie mieszkania, załatwienie formalności w urzędzie, karmienie dziecka, uciążliwa katecheza) często najmniej kojarzone jest z rozwojem duchowym11. Kto nie potrafi być duchowy w najbardziej prozaicznym działaniu, przerywa swój rozwój.
Pokora czynu upokarza zarówno przemądrzałość dialogu (także modlitwy), jak i poznania, dyskwalifikując jego naiwność i uproszczenia. „Najwięcej” mają do powiedzenia ci, którzy nie doświadczają tego, o czym mówią. Być może przerost naiwnej paplaniny w naszej kulturze jest zręczną próbą ukrycia niedojrzałości działania. A z drugiej strony pokorna miłość (czyn) jest jak brama do poznania istoty rzeczy (kontemplacji).
2.5. Contemplatio – oculi contemplationis
Roli kontemplacji w rozwoju duchowym poświęcił Hugon najwięcej uwagi. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy czytaniem (lectio) a kontemplacją (contemplatio). Lectio jest poznaniem zewnętrznym, powierzchownym – oczy kontemplacji (oculi contemplationis) sięgają „poza” to, co widzą oculi carnis. W tym spojrzeniu człowiek dostrzega, że rozwija się otoczony światem, który nie ma tylko wymiaru materialno-psychicznego, lecz także „niewidoczny” – duchowy. Świat ma charakter sym-boliczny: „Wszystkie rzeczy widzialne mają sens symboliczny, to znaczy przenośnie dane są dla oznaczenia i wyjaśnienia rzeczy niewidzialnych... Są one znakami rzeczy niewidzialnych i obrazami tych, które bytują w doskonałej i niepojętej naturze bóstwa w sposób przekraczający wszelkie rozumienie”12.
Istnieją dwa rodzaje symboli – symbole przyrody i symbole łaski (sacramenta)13. Trzeba widzieć jedne i drugie, aby być prawdziwym filozofem (mędrcem) i teologiem. Dostrzeganie tylko wymiaru sym, a niezauważenie ballo (wymiar duchowy) prowadzi do dekoncentracji i braku zainteresowania. Człowiek jest bowiem stworzony (i tak przebiega jego rozwój), aby dostrzec wspaniałość świata Bożego. Ostatecznie tyko on może zachwycić, oczarować i po-ruszyć ludzkich rozwój. Problem braku koncentracji w rozwoju spowodowany jest brakiem centrum. Świat bez wymiaru duchowego jest „piekielnie” nudny i nieciekawy – żądanie koncentracji i zainteresowania jest nieporozumieniem i błędem dydaktycznym. Ponadto kontemplacja jest doświadczeniem jedności. Ten temat jest jednym z głównych wątków w myśli Hugona14. W dziele De modo dicendi et meditandi pisał: „Kontemplacja jest wnikliwym a wolnym wglądem duszy w rzeczy czasowo i przestrzennie rozproszone. Kontemplacja rozciąga się na rzeczy liczne czy nawet wszystkie. Jest ona żywością umysłu, który mając wszystko naocznie przed sobą, obejmuje też wszystko jasnym spojrzeniem. Przez to kontemplacja posiada w pewien sposób to, czego rozmyślanie szuka”15.
W kontemplacji człowiek odnajduje środek jedności – trójjedynego Boga. Środek w znaczeniu: centrum, źródło, ale i środek jako sposób, metoda na osiągnięcie czegoś. Kontemplacja „posiada to, czego rozmyślanie szuka” – środek jedności został poznany i doświadczony, płomień kontemplacji zespala rozbite fragmenty wazy (poprzez operatio uporządkowane i poukładane) w jedno. W „Homilii do Księgi Koheleta” pisał o kontemplacji: „Całe serce człowieka jest przemienione w ogniu miłości i Boga doświadcza jako wszystko we wszystkim. W tak głęboką miłość jest zanurzony, że nic nie jest tak bliskie jego sercu jak Bóg, nawet samo serce”16.
3. Dynamika rozwoju duchowego
Schemat przedstawiony wyżej zawiera już w sobie główne rysy dynamiki rozwoju: od lectio do contemplatio. Dynamikę tę jednak pogłębia i jeszcze bardziej aktywizuje fakt, że ten schemat rozwoju duchowego nie jest linearny, lecz cykliczny. Tam, gdzie kończy się contemplatio, tam zaczyna się na nowo lectio – człowiek jest zdolny do lepszego odczytywania „księgi pisanej jakby ręką Boga”. Ta cykliczna dynamika rozwoju duchowego sprawia, że poszczególne elementy w schemacie stają się coraz bardzie dojrzałe. Etapy tej dynamiki w ogólnym zarysie wyglądają następująco:
3.1. Człowiek „widzi” to, czego nie ma
Pierwszym owocem duchowego rozwoju jest świadomość, że „rozmyślanie zajmuje się czymś brakującym”17. Człowiek zauważa, że „widzi” tylko to, czego nie ma. Można, świadomie albo nieświadomie, całe życie, cały rozwój oprzeć na tym, czego nie ma: zauważać to, czego nie ma, rozmyślać o tym, rozmawiać o tym, czego brakuje, działać, będąc kierowanym brakiem, a w swoistej „kontemplacji” tego, czego nie ma, głęboko zdezintegrować swoje życie. Jeżeli ktoś wchodzi do pięknego ogrodu botanicznego i zauważa jedynego peta na chodniku (jedyne miejsce, w którym brakuje piękna ogrodu), to tworzy wokół takiego lectio całą kulturę „tupetu”: „To ta dzisiejsza młodzież rzuca pety. Co to za rodzice ich wychowali? Czy warto jeszcze żyć w tak zdemolowanym świecie?” Ostatecznie można zmarnować całe życie na kontemplację tego, czego nie ma.
Na pierwszym „etapie” rozwoju człowiek oczyszcza swoje poznanie. Rozmyślając nad tym, dlaczego nie widzi tego, co jest, zauważa swój egocentryzm. Ten „etap oczyszczenia” ukazuje, jak głęboko sięga dramat skoncentrowania się tylko na sobie. Życiem kieruje często ukryta teza: istnieje ostatecznie tylko moje „ja” i jego emocje (po-ruszenia) – po za nim nic nie istnieje i nic nie porusza (chyba, że jest wyprodukowane przez moje „ja”). Inność jest tak obca i zagrażająca, że nie może istnieć.
3.2. Człowiek widzi to, co jest
Na drugim etapie rozwoju człowiek zauważa to, co jest: oprócz miejsca, gdzie brakuje piękna (pet na chodniku), jest wiele pięknych roślin. Rzeczywiście pod krzyżem Chrystusa brakuje Piotra, ale jest Jan i Maryja. Rozmowa o tym, co jest, prowadzi do działania według tego, co istnieje. Tylko takie działanie daje siłę do rozwoju, pasję i zaangażowanie. Jest ogromna różnica pomiędzy tym człowiekiem, który działa dlatego, że nie ma w świecie nadziei albo dojrzałych więzi, a tym, który działa, ponieważ jest Bóg, zaangażowana wspólnota parafialna, mądry mąż czy urocza grupa młodzieży w pobliskim gimnazjum. Obrazowo mówiąc: człowiek nie posili się, „jedząc” dziury w serze, lecz ser, w którym natknąć się można także na jego brak (dziura).
Zauważając to, co jest, odkrywamy, że jest to piękne. Tylko to, co piękne, istnieje. Harmonia piękna koncentruje zmysły: „Rodzaje harmonii są tak liczne, że ani myślą niepodobna ich przebiec, ani słowem nie jest łatwo je wytłumaczyć, a wszystkie służą słuchowi i są stworzone dla jego rozkoszy. A podobnie jest z powonieniem: mają swoją woń kadzidła, mają swoją woń ogrody różane, swoją łąki kwitnące, knieje, gaje, kwiaty, a wszystko to, dostarczając przyjemnych woni, wydaje słodkie zapachy, służy powonieniu i zastało stworzone dla jego rozkoszy”18. Człowiek rozwija się wtedy, gdy jest skoncentrowany na pięknie poszczególnych czy ostatecznych celów rozwoju. Tylko piękno zachwyca i porusza do działania. Kontemplacyjne doświadczenie piękna uwrażliwia jeszcze bardziej na to, co jest i coraz bardziej porusza do aktywności.
3.3. Człowiek poznaje symbolikę tego, co jest
W doświadczeniu piękna przed człowiekiem objawia się jego symboliczność. To, co się jawi, jest jak brama do świata duchowego, który można wyrazić tylko przez to, co materialne (tak jak ikonę maluje się farbami). W rozwoju człowieka uwidaczniają się wtedy jego duchowe podstawy, które zawsze były obecne. Rozwija się przede wszystkim to, co duchowe – rozwój fizyczny i psychiczny jest tego obrazem.
Kontemplacyjno-mistyczne przeczucie istnienia świata duchowego oraz jego trójosobowej twarzy nadaje rozwojowi człowieka jego pełnię – niezwykły dynamizm i aktywność. Rozmach działalności ludzi świętych, ogrom dzieła, jakie pozostawili (nieraz wielowiekowa ich trwałość), ukazuje nierozerwalny związek pomiędzy kontemplacyjno-mistycznym poznaniem tego, co jest – albo lepiej – Tego, który JEST, a aktywnością człowieka.
Dla Hugona od św. Wiktora, podobnie jak dla innych „wiktorynów”, najważniejszy jest powrót do Boga, który zaspokaja najgłębsze potrzeby człowieka19. Ich niezaspokojenie – wewnętrzny „głód” – rozpoczyna „rozwój” ku dezintegracji człowieka, który staje się coraz bardziej obcy sam sobie, niespokojny, apatyczny i zdekoncentrowany, a jego poznanie, pod pozorem głębi, zawęża się do prymitywnej i wyselekcjonowanej interpretacji przypadkowo zauważonych faktów. Powrót do Boga, proces Jego poznania, reaktywuje w człowieku rozwój ku integracji – wewnętrznej harmonii, która otwiera się na współbrzmienie z tym, co się jawi na zewnątrz. Koncepcja rozwoju duchowego, który rozważany w świetle myśli Hugona od św. Wiktora, cyklicznie urzeczywistnia się pomiędzy lectio a contemplatio, pozostaje w kulturze jako przestroga przed lekceważeniem praw rozwoju człowieka albo naiwnym szkołom krótkoterminowego cudu uzdrowienia zbolałej cywilizacji.
Zusammenfassung
Die geistliche Entwicklung gehört zum Wesen der Spiritualität. Jede Entwicklung, Aktivität (auch die gestliche) ist dramatisch – kann integieren oder zerstören. Aus diesem Grunde braucht die geistliche Entwicklung einen Meister, der behutsam und aus der eigenen Erfahrung begleitet. Einer von ihnen ist Hugo von St. Victor (gest. 1141). In seinem „System“ der geistlichen Entwicklung unterscheidet er fünf „Elemente“: lectio – meditatio – oratio – operatio – contemplatio. Sie bilden gemeinsam eine zyklische Konstelation.
Zdjęcia, nagrania, wspomnienia
prosimy przesyłać na poniższy adres mailowy.
Większe pliki można przekazywać za pomocą Wetransfer.com, Google Drive lub Dropbox.
Celem nawiązania kontaktu
prosimy o podanie imienia, nazwiska, numeru telefonu (lub adresu e-mail).
Zastrzegamy sobie prawa skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.
+48 509 987 382
osoba odpowiedzialna
dr Ryszard Paluch
Wszelkie prawa do zawartych na stronie materiałów (utwory tekstowe, audio, foto, wideo i inne) są zastrzeżone i objęte prawem autorskim. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości serwisu internetowego www.kskrzysztofgrzywocz.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż, wykorzystanie do publicznego odtwarzania (całości lub fragmentów utworów) są - bez uprzedniej pisemnej zgody administratora - zabronione i mogą stanowić naruszenie ustawodawstwa o prawie autorskim.