Ksiądz Krzysztof Grzywocz

wspomnienia

11 sierpnia 2021

KOBUS Martyna Moje spotkania ze słowem ks. Krzysztofa Grzywocza

Fot. Archiwum Grupy Zakopiańskiej Fot. Archiwum Grupy Zakopiańskiej

Chciałabym przedstawić Czytelnikom sylwetkę księdza Krzysztofa Grzywocza, prezbitera diecezji opolskiej i wykładowcy na Uniwersytecie Opolskim. W 2017 roku ksiądz Krzysztof zaginął w Alpach. Chcę przedstawić jego sylwetkę ponieważ sądzę, że był to kapłan niezwykły, bardzo na współczesne czasy umiejętnie łączący sprawy psychiki i ducha. Być może jest znany wielu – w istocie po jego zaginięciu jego popularność tylko rośnie – ale nawet jeśli ten artykuł pozwoli poznać go zaledwie paru osobom, czuję że warto go napisać, bo postać księdza Krzysztofa naprawdę warto przybliżyć. 

Nigdy nie poznałam go osobiście, ani nie znam bardzo dokładnie jego życiorysu. Piszę więc o nim bardzo osobiście, o tym jak pojawił się w moim życiu, o jego książkach i wykładach z którymi miałam styczność i jak na mnie wpłynęły. Pierwszy raz zetknęłam się z księdzem Grzywoczem na wiosnę 2018 roku. Na którymś z portali z literaturą duchową, wpadł mi w oko jakże chwytliwy tytuł „Jak uprościć życie”. Trzygodzinny wykład pod takim tytułem – jakże nie znaleźć czasu? Odsłuchałam – i muszę powiedzieć – od razu zaaplikowałam do własnego życia. Ksiądz mówi w nim o rozróżnieniu na rzeczy ważne (może nawet bardzo ważne) i rzeczy istotne. Faktycznie, stwierdziłam, w życiu najczęściej mamy wybór nie tyle między zaangażowaniem swojego czasu w coś dobrego i złego, co dobrego i dobrego, a nie da się robić wszystkiego. Warto więc odpowiedzieć sobie na pytanie co jest w moim życiu naprawdę istotne i wykład w tym pomaga i w pierwszej kolejności dbać o to by na rzeczy istotne czas był zawsze. Inne wybory wówczas stają się też jaśniejsze. Ja w swoim życiu tych istotnych rzeczy naliczyłam trzy. To są te trzy, które przynoszą mi poczucie największego spełnienia. Bez nich inne po czasie tracą blask. Nieraz też robimy rzeczy ważne i bardzo ważne niejako maskując brak obecności tych istotnych i to jest samopodtrzymujący się mechanizm, bo zawsze gdzieś jesteśmy potrzebni, coś na nas czeka, gdy już podejmiemy jakąś aktywność. To też była ciekawa uwaga od księdza, że bez tych rzeczy istotnych jesteśmy stale wewnętrznie puści, albo trochę puści. 

Przemówiły też do mnie wówczas jego słowa o tym że Jezus nie zwiedził całego świata, swoją misję zrealizował w konkretnym czasie, miejscu, pośród kilku miejscowości i ograniczonej liczby ludzi, a mimo to zbawił świat. Ja pomiędzy 2009, a mniej więcej 2018 rokiem bardzo dużo podróżowałam, dalekie rejony, długie podróże. Uwielbiałam to, nadal lubię, ale trochę za bardzo tym żyłam. Mniej więcej w 2018 roku zaczęłam czuć, że nie chcę już tyle wyjeżdżać. Gdy zachodziła taka potrzeba w pracy, szukałam okazji żeby tego uniknąć. Było to związane z tym, że po prostu zaczęłam się lepiej czuć w swoim życiu tu na miejscu, a wykład księdza Grzywocza jeszcze bardziej te kwestie uporządkował i wzmocnił. Podróże nadal lubię, ale nie żyję już nimi, choć wspaniałe, nie należą w moim życiu do rzeczy istotnych. Nieraz zdarzało mi się od tego czasu dzielić się wykładem „Jak uprościć życie” ze znajomymi, w tym znajomymi niewierzącymi. Po prostu przychodziło mi do głowy o nim wspomnieć, gdy słyszałam o różnych ich rozterkach. Tak jak wspomniałam, udał się księdzu ten tytuł. Ludzie chętnie po niego sięgają i bardzo się podoba, a jedna z tych osób stwierdziła, że jest to dla niej jedna z najważniejszych rzeczy jakie słyszała w życiu i bardzo pomogło w danym momencie. Ta osoba nie stała się przez to wierząca, ale ksiądz Krzysztof ma właśnie tę umiejętność docierania do ludzkiego serca na różnych etapach, w różnych stanach. I wierzę, że niesie on im Boga. A jaką kto ma drogę wiary – nie nam o tym decydować.  

Kolejne zetknięcie z ks. Grzywoczem było jeszcze mocniejsze. Wpadła mi w ręce mała książeczka, Zeszyty Formacji Duchowej wydawane przez Salwator w Krakowie pod tytułem „Uczucia niekochane”. Jest to dla mnie pieśń niesamowitej akceptacji, akceptacji naszych uczuć, zwłaszcza tych, które najbardziej byśmy chcieli ukryć i ocenić. Dla mnie słowa tam zawarte to jak współczesny przedłużony Psalm o miłości, może bardziej by pasowało ze względu na formę, Traktat o miłości. Bardzo duże znaczenie ma w tej książce wyczucie terapeutyczne księdza Krzysztofa. Widać, że pisze to głęboki znawca ludzkich emocji. Dlatego też sporo się można po prostu dowiedzieć o emocjach, ale dla mnie nie ta wiedza dotyka najbardziej. Z tej książki płynie miłość, miłość do człowieka, miłość do stworzenia. Znajomi Krzysztofa to w nim podkreślają, że spotkanie z nim to było prawdziwe spotkanie. Był cały zanurzony w tu i teraz, cała jego uwaga skupiona na drugiej osobie, faktyczne jej widzenie. Obok lektury zobaczyłam go wówczas na nagraniach online i zdjęciach – bardzo polecam stronę www.kskrzysztofgrzywocz.pl, którą po zaginięciu stworzyły osoby znające księdza chcąc zebrać w jedno miejsce twórczość tego niezwykłego kapłana. Stale dodawane są nowe pisma i nagrania. 

Wielu jest mądrych kapłanów, wielu słucham regularnie i jestem wdzięczna za to że mamy do nich tak szeroki dostęp, że tyle mądrości płynie z Kościoła. Ale faktycznie ks. Grzywocz dotyka mojego serca w sposób szczególny, pojawiło mi się odczucie że chcę być jak on. Ogólnie, wszyscy mamy być jak Chrystus, ale przecież Chrystus w świecie objawia nam się przez osoby. A że po raz pierwszy w życiu takie uczucie, że chcę być jak ktoś, pojawiło mi się kiedyś w odniesieniu do kogoś na gruncie zawodowym i potem dobrze mnie zawodowo zaprowadziło, wierzę, że i tu lepiej temu odczuciu zaufać, a nie je w sobie podważać.

Kolejnym zetknięciem z ks. Grzywoczem był bardzo mądry wywiad z nim i Wojciechem Eichelbergerem o psychoterapii i duchowości. Autorzy świetnie łączą obie płaszczyzny, podkreślając rolę, znaczenie i konieczność współdziałania jednej i drugiej. Właśnie dlatego ks. Grzywocz jest tak bardzo na dzisiejsze czasy. Czasy, w których cierpień emocjonalnych nie brakuje, a jest też, w miarę rozwoju kraju, większa ich świadomość. To nie jest tak, że psychoterapia rozwiązuje człowiekowi wszystkie problemy. Człowiek nadal zderza się w życiu z cierpieniem i pytaniami ostatecznymi. Psychoterapia nie oznacza kresu duchowości. Działalność ks. Grzywocza przywraca ten dobry porządek rzeczy, przypominając, że warto by te dziedziny ze sobą współistniały. Ksiądz był bardzo poświęcony temu aby dbałość o zdrowie fizyczne i psychiczne szła w parze z rozwojem duchowym, stąd założenie Szkoły Kierownictwa Duchowego, która ucieleśnia tę mądrą ideę. Czuję wewnętrznie jak właściwa jest to myśl na współczesne czasy i mam nadzieję, że osoby, które miały styczność z księdzem będą Szkołę kontynuować. Polecam również książeczkę „Na początku był sens”, a w niej zwłaszcza wywiad o sensie. Temat taki, że chyba nie trzeba dalej reklamować. 

A z powstaniem tego artykułu było tak. Zakończyłam akurat rekolekcje, które były dla mnie ważne i w których bardzo pomogła mi postawa osoby towarzyszącej. Było to prawdziwe towarzyszenie, a nie tylko realizowanie planu rekolekcji. I pod koniec okazało się że osoba ta znała dobrze księdza i przeszła właśnie Szkołę Kierownictwa. A tego samego dnia pod wieczór dostałam propozycję po raz pierwszy napisania tu artykułu. Temat nasunął się sam :)    

 

Bądźmy w kontakcie!


Zdjęcia, nagrania, wspomnienia
prosimy przesyłać na poniższy adres mailowy.
Większe pliki można przekazywać za pomocą Wetransfer.com, Google Drive lub Dropbox.

Celem nawiązania kontaktu
prosimy o podanie imienia, nazwiska, numeru telefonu (lub adresu e-mail).

Zastrzegamy sobie prawa skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.

+48 509 987 382
osoba odpowiedzialna
dr Ryszard Paluch

 

Wszelkie prawa do zawartych na stronie materiałów (utwory tekstowe, audio, foto, wideo i inne) są zastrzeżone i objęte prawem autorskim. Użytkownicy mogą pobierać i drukować fragmenty zawartości serwisu internetowego www.kskrzysztofgrzywocz.pl wyłącznie do użytku osobistego. Publikacja, rozpowszechnianie zawartości niniejszego portalu lub jej sprzedaż, wykorzystanie do publicznego odtwarzania (całości lub fragmentów utworów) są - bez uprzedniej pisemnej zgody administratora - zabronione i mogą stanowić naruszenie ustawodawstwa o prawie autorskim.