Odpoczywają
Twoje oczy błądziły po górach
Od doliny po szczyty w słońcu
Na potoki się lekko mrużyły
I nad skalnym szarym różańcem
Tatry – gór niezwykła świątynio
Cóż się dziwić nie trzeba bo po co
Dzień poranną modlitwą zaczynasz
By zakończyć wieczorem lub nocą
Wieje wiatrem jak Duchem Świętym
Mniej w dolinie i częściej w górze
A kapliczki choć stare odświętne
Szlaków strzegą w ich dzikiej naturze
Twoje oczy już tu nie błądzą
Chociaż szczytów nie nazywają
Wiedzą o tym że jeszcze zdążą
A tymczasem odpoczywają
Aneta Przybyłek 22 IX 2021 r.